Co robić, jeśli chcecie albo musicie nauczyć się obcego języka lub odzyskać język, który kiedyś znaliście, lecz z braku czasu czy z przyczyn ekonomicznych nie możecie pozwolić sobie na uczęszczanie na kurs?
Na rynku wydawniczym istnieje niezliczona ilość samouczków i podręczników, wsród których jest wiele bardzo dobrych i skutecznych. Czasami jednak myśl o samotnym ślęczeniu nad ćwiczeniami, nad nauką słówek lub nad słuchaniem dialogów z CD może odstraszać. To trochę tak jak próbować gimnastykować się w domu bez wsparcia kolegów z grupy i motywacji jaką daje przynależność do klubu sportowego. Nie każdy potrafi lub może pozwolić sobie na taką wytrwałość i samozaparcie. A nauka języka wymaga ciągłości.
Co robić? Jaką metodę wybrać? Ile czasu poświęcić na naukę? Jak pogodzić ją z codziennymi zajęciami? Proponuję przyjąć jako kredo przekonanie Platona, wg. którego cała wiedza jest w nas, a my tylko ją sobie przypominamy; założyć zatem, że dany język już potencjalnie znamy i musimy tylko znaleść najlepszy sposób, aby wiedzę naszą wprowadzić w praktykę.
Stwórzycie dla siebie taką metodę nauki, która nie koliduje z waszymi zajęciami i z czasem, który potrzebujecie na odpoczynek, a przede wszystkim taką, która sprawi wam przyjemność. W uproszczeniu nauka języka sprowadza się do poznawania i ćwiczenia takich jego aspektów jak rozumienie oraz mówienie. Ćwiczenia jakie was czekają to zatem nauka rozumienia ze słuchu lub rozumienia tekstu pisanego oraz komunikowanie w oparciu o reguły gramatyczne danego języka. Egzaminy z języków sprowadzają się do kontroli tych właśnie umiejętności. Pierwsza i najważniejsza rada to wystawić się na jak najczęstszy kontakt z językiem nawet, a wręcz szczególnie, w sytuacjach, w których nie możecie się na nauce bezpośrednio i świadomie skoncentrować oraz zastosowanie takich materiałów i wybranie takiej tematyki, które są dla was ciekawe. Zalecane przez podręczniki do samodzielnej nauki słuchanie dialogów z CD zastąpcie słuchaniem zagranicznych stacji radiowych. Róbcie to np. jadąc do pracy czy prasując. Zwykle na początku w ogóle nie będziecie zwracać uwagi na niezrozumiały potok słów płynący z radia i niczego nie będziecie rozumieć. Z czasem wpadnie wam w ucho jakaś znajoma nazwa, jakieś słowo, które połączycie z tym co wiecie z wiadomości czy audycji wysłuchanych w ojczystym języku. Jeśli będziecie ćwiczyć konsekwentnie z niezrozumiałego gąszczu dzwięków z czasem coś się zacznie wyłaniać, zapamiętacie - bez wysiłku i frustracji - słowa i zwroty. Jeśli coś wpadnie wam w ucho lub będzie się powtarzać warto wtedy sprawdzić znaczenie w słowniku. Taki kontakt z językiem nie męczy i nie zabiera dodatkowego czasu, a co więcej uczycie się przy okazji poprawnej wymowy. Wystarczy robić to regularnie. Tak więc słuchać, słuchać jak najwięcej, nawet a może zwłaszcza w okolicznościach, w których pozornie nie możecie skupić się na nauce. Innym ćwiczeniem na rozumienie z kontekstu może być oglądanie filmów. Jest to znakomita metoda. W kraju takim jak Szwecja, w którym system szkolnictwa nie słynie z dyscypliny i nie kładzie nacisku na konkurencję, prawie każdy obywatel, niezależnie od wykształcenia i pochodzenia społecznego zna dobrze angielski. Zasługą tego jest oglądanie przez dzieci filmów animowanych w orginale, bo są one emitowane bez dubbingu. Film pomaga w rozumieniu obrazem - to co widzicie „ilustruje” to co słyszycie. Kiedy zatem macie wolną chwilę możecie wybrać film w orginale, najlepiej jeśli będzie to film reżysera, którego lubicie lub dotyczący tematyki która was ciekawi. Może to być również film, który już znacie i który podoba wam się do tego stopnia, że macie ochotę go jeszcze raz zobaczyć, tym razem w orginale. Świetnym i niedocenionym sposobem jest także czytanie. Oczywiscie jest to skuteczna metoda tylko w przypadku miłośników lektury. Wiele osób, które probują czytać w obcym języku rezygnuje bardzo szybko, ponieważ mimo wyboru książki, która ich interesuje zniechęcają się one nieznajomością słówek i nieustannym zaglądaniem do słownika, robieniem notatek. Takie czytanie to męka i wielki błąd, droga, która prowadzi do znurzenia i w konsekwencji do powstania tzw. „blokad” językowych. Należy odłożyć na półkę słowniki i wybrać teksty ciekawe i niezbyt trudne. Może to być np. taki rodzaj lektury, której czytanie w ojczystym języku wydaje się wam „mało ambitne”, ale pomimo to relaksuje was i ze względu na potoczność języka dobrze nadaje się do tego celu. Tekstami takimi mogą być np. komiksy, romanse, poradniki. Dobrą lekturą są również kryminały i bajki. Należy czytać bez słownika, na takim poziomie trudności, który jest trochę wyższy od waszej znajomości języka, pozwala jednak na rozumienie sensu z kontekstu. Przebrnąwszy przez pierwsze strony zorientujecie się, że chociaż co chwilę natykacie się na niezrozumiałe słowo rozumiecie sens całości, wiecie „o co chodzi”, książka jest ciekawa, a jej lektura biegnie szybko i jest bardziej przyjemnością niż wysiłkiem. Kiedy dostrzeżecie, że jakieś słowo czy zwrot często się powtarza warto je sprawdzić – potem! - w słowniku.
Słuchając i czytając przyswaja się automatycznie reguły gramatyki. Zapamiętane zdanie lub zwrot można przetwarzać używając innego słownictwa. Nie wystarcza to jednak do poprawnego mówienia. Do tego potrzebna jest również tzw. wiedza metajęzykowa czyli gramatyka. Dobrze jest poznać i rozumieć reguły gramatyczne również w sposób świadomy. I tak np. kiedy czas pozwala warto wesprzeć naukę rozumienia z kontekstu kilkoma ćwiczeniami lub lekturą tekstów dotyczących grmatyki. Warto przeczytać np. jak tworzy się czasy w danym języku, przejrzeć kilka razy formy czasowników itp. tak, jak czyta się przepis na szarlotkę! A kiedy macie wrażenie, że nie zrozumieliście wszystkiego, nie wysilajcie się, lecz wróćcie do lektury za jakiś czas. Tak asymilowana wiedza metajęzykowa jest uzupełnieniem dla tego czego uczycie się poprzez powyżej proponowane sposoby samodzielnej nauki, intensyfikuje je i pozwala wyrażać się poprawnie czy korygować błędy. Jest to sposób szczegolnie polecany dla osób, które kiedyś dobrze znały dany język, ale nie używając go wiele zapomniały. Osoby takie są w szczególnej sytuacji. Z jednej strony wydaje im się, że nic już prawie nie pamiętają, z drugiej, kiedy zaczynają naukę od zera czują się zniechęcone i znużone bo to czego się uczą jest już w ich magazynie pamięci i wystarczy to tylko ożywić. Osoby takie mogą np. czytać 10 minut dziennie podręcznik gramatyki, bez wysilania się, aby wszystko od razu zapamiętać i pojać. Po pewnym czasie przyswojona kiedyś wiedza zacznie powracać.
A co z ćwiczeniami w konwersacji w przypadku samouków? Szukajcie okazji do rozmowy, z cudzoziemcami, ze znajomymi, którzy znają język, którego się uczycie. Nie blokujcie się myślą, iż popełniacie błędy. Cieszcie się, że udaje się wam komunikować. Kiedy brakuje słów, nie zacinajcie się, starajcie się znaleźć inne wyrażenie, które pomoże waszemu rozmówcy was zrozumieć. Zwracajcie uwagę na to jakich terminów używa osoba, z którą rozmawiacie, to ona jest w tym momencie waszym „slownikiem”. Jesli nie macie z kim rozmawiać pobawicie się w aktorów lub po prostu od czasu do czasu sprubójcie pomyśleć i pomarzyć w obcym języku.
Ci, którzy dobrze znają dany język mogą traktować powyższe metody jako doskonalenie i utrzymanie kontaktu z nim. W przeciwienstwie do nich początkujący muszą włożyć więcej wysiłku w naukę na pierwszym etapie tak aby stworzyć sobie bazę, która pozwoli im dalej się rozwijać i czerpać wiecej satysfakcji z pracy. Osoby, które mają już pewne podstawy w danym języku zauważą prawdopodobnie największy postęp w nauce. Pomimo tych różnic zaproponowane ćwiczenia nadają się dla osób będących na wszystkich poziomach znajomosci języka.
Uczenie się poprzez słuchanie radia, oglądanie filmów i czytanie książek w orginale jest przyjemne i przynosi dużo satysfakcji. Jeśli wydaje się wam, że właściwie niczego się nie uczycie bo przyzwyczailiscie się płacić wysoką „cenę” za każdą zdobytą umiejetność, dobrą próbą uzyskanych rezultatów może być sprawdzenie ile naprawdę umiecie w kontakcie z językiem, którego się uczycie. Okaze się wtedy, że "nie wiedząc skąd" znacie mnóstwo słówek i zwrotów, potraficie wyłapać z kontekstu istotne informacje oraz przekazywać innym wasze potrzeby i intencje. Jedyny warunek powodzenia to wytrwałość i ciągłość.
Istotą tak rozumianej samodzielnej pracy nad językiem jest odrzucenie tego wszystkiego co zniechęca, blokuje i w konsekwencji prowadzi do niepowodzeń i porzucenia nauki. Jedyną regułą jest dobranie metod, które najlepiej nadają się do waszej sytuacji i charakteru oraz konsekwencja. Nie ważne czy ćwiczenia robicie codziennie, co tydzień, czy raz w miesiącu. Częstość zależy od waszych potrzeb i możliwości, najważniejsza jest ciągłość. Taki sposób nauki przynosi dobre efekty również dlatego, że pozwala dostrzegać - w realnym, praktycznym, a nie sztucznie stworzonym kontekście - to jak wiele już potraficie zamiast gnębić się ogromem waszej niewiedzy. Powodzenia! Nie zapominajcie o Platonie! :-)
edu.edu.pl